Kurczaka smażonego w cieście kokosowym nie jadłam od czasu przejścia na wegetarianizm. Pierwszy raz spróbowałam go w chińskiej restauracji gdzieś w Warszawie, później już tylko odtwarzałyśmy przepis razem z mamą w domu. Właściwie nie było większej różnicy w smaku.
Jednak niedawno jakoś zaczęło mi brakować tej potrawy, bo była zdecydowanie jedną z moich ulubionych. Dlatego posiedziałam trochę w kuchni u przyjaciółki i przedstawiam wam wersję wegetariańską, która smakuje prawie tak samo jak oryginał (chyba, że mnie pamięć smaku myli, bo wiecie, to już ponad rok i te sprawy).
Kurczak i tofu właściwie są podobne - nie mają żadnego określonego smaku, jeśli nie nadamy im go przyprawami. Chociaż tofu przeważa w jednej kwestii nad kurczakiem - nie pochorujecie się po nim, jeśli jest niedosmażone, bo można je jeść na surowo.
Danie możecie podać na spróbowanie swojej mięsożernej rodzinie. Ja podałam przyjaciółce i nie narzekała. Dodam też, że później przez resztę dnia w całym domu pachniało niczym w restauracji z kuchnią chińską i na to też nie kręciła nosem.
Jednak niedawno jakoś zaczęło mi brakować tej potrawy, bo była zdecydowanie jedną z moich ulubionych. Dlatego posiedziałam trochę w kuchni u przyjaciółki i przedstawiam wam wersję wegetariańską, która smakuje prawie tak samo jak oryginał (chyba, że mnie pamięć smaku myli, bo wiecie, to już ponad rok i te sprawy).
Kurczak i tofu właściwie są podobne - nie mają żadnego określonego smaku, jeśli nie nadamy im go przyprawami. Chociaż tofu przeważa w jednej kwestii nad kurczakiem - nie pochorujecie się po nim, jeśli jest niedosmażone, bo można je jeść na surowo.
Danie możecie podać na spróbowanie swojej mięsożernej rodzinie. Ja podałam przyjaciółce i nie narzekała. Dodam też, że później przez resztę dnia w całym domu pachniało niczym w restauracji z kuchnią chińską i na to też nie kręciła nosem.
✿ Tofu smażone w cieście kokosowym ✿
Składniki:
250g tofu (1 kostka)
szklanka mąki pszennej białej
4 łyżki wiórków kokosowych
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
1 czubata łyżeczka cukru
szklanka wody kokosowej
opcjonalnie: 1 jajko*
sól i pieprz
olej o neutralnym smaku do smażenia
Tofu bardzo dokładnie odsączyć z wody. Najlepiej położyć pomiędzy kilkoma warstwami ręcznika papierowego i przycisnąć czymś ciężkim. Musi być naprawdę suche, aby ciasto mogło się przylepić. Pokroić w kostkę (mnie z jednego opakowania wychodzi 10 kostek). Posypać solą i pieprzem do smaku. W misce połączyć mąkę, wiórki, proszek do pieczenia lub sodę oraz cukier. Dodać wodę kokosową (i jajko, jeśli używasz), dokładnie wymieszać. W głębokiej patelni rozgrzać olej. Musi być go na tyle dużo, aby każda kulka kokosowa mogła być zanurzona do przynajmniej połowy. Kostki tofu obklejać ciastem. Najwygodniej robić to przy użyciu dwóch dużych łyżek. Kulki wrzucać na rozgrzany olej i smażyć kilka minut z każdej strony tak, aby nabrały ładnego złotego koloru. Usmażone tofu odsączać z nadmiaru oleju na ręczniku papierowym.
Uwagi:
jadłam, jest sztosik, polecam serdecznie! trzy kawałki i jest się sytym na pół dnia ♥
OdpowiedzUsuń